Najnowsze wpisy


lis 15 2021 Tęsknota
Komentarze (0)

Dzisiaj znowu kryzys. Miałam rozmowę o pracę, którą zawsze chciałam mieć. Jednak na niczym mi nie zależy dziś. Pojechałam, porozmawiałam, ale tak naprawdę wszystko mi obojętne, mam wrażenie, że nawet się nie nadaję do tego zawodu, że powinnam pracować fizycznie, bo jedynie w tym się sprawdzam. Wracam do domu, zrobiłam obiad, zjadłam, wypiłam lampkę wina. Poczytałam książkę, pooglądałam youtube. Kryzys. Wielki kryzys życia. Kupiłam dwie czekolady, bo promocja. Zjadłam dwie, choć w sklepie obiecałam sobie, że tego nie zrobię. Miały mi poprawić humor, nic we mnie nawet nie drgnęło.  Stwierdziłam, że włącze smutną muzykę i wypiszę moje plany na kolejny rok. Zmotywuje mnie to, poprawi nastrój, myśl o tym, że niedługo wszystko będzie lepiej zawsze stawia mnie na nogi. Na różnych stronach dotyczących rozstań jest napisane, że potrzebujemy 21 dni po rozstaniu. Wiec pierwszym punktem na 2022 rok jest zapomnienie o E. Cztery dni minęły, więc jeszcze tylko siedemnaście. Ale już wraca myśl, że zapomnę o nim, ale ja wciąż będę nieszczęśliwa, więc postanawiam rozpisać na kartce co sprawia, że tak się czuje. Nagle się kładę na ziemi i tak leże godzinę. Postanawiam otworzyć piwo i odpuścić siłownie. Długo ze sobą walczę i się przekonuje, ale wygrywa ta zła strona. Spuściłam trochę łez, ale nic to nie zmienia. Cierpię, czuję wewnętrzną pustkę, bo tak bardzo chciałabym się poczuć jeszcze raz kochana przez niego, nikt takiego uczucia mi już nigdy nie da.

lis 15 2021 teraz
Komentarze (0)

Przechodzimy do terażniejszości.

Totalna pustka. Mam wrażenie jakbym próbowała tą pustkę napełnić jedzeniem. Tak bardzo pragnę żeby się położył obok mnie, chce go przytulić, pocałować, poczuć te duże usta. Dlaczego to tak cholernie boli. Jakie to jest niesprawiedliwe. Dlaczego on w ogóle nie pisze? Dał sobie spokój. Być może faktycznie tylko się mną zabawił. Ale czy aż tak potrafiłby udawać? To co siedzi mi w głowie jest nie do opisania.

samotnaduszatowarzystwa   
lis 15 2021 Niewarta kochania
Komentarze (0)

Niewarta kochania. Za gruba? Za brzydka? Za głupia? Nigdy nikomu nie zaufam, bo nie wierzę, że ktoś mógłby się we mnie prawdziwie zakochać. Nie wierzę. Nie wierzę w miłość. Ludzie się do siebie przyzwyczajają, na początku zawsze jest fajnie, ale założę się, że później w żadnym związku nie jest kolorowo. Szkoda tylko odejść, no bo przecież tyle się już ze sobą przeszło, tyle się zainwestowało. Nawet jeśli ktoś by się we mnie zakochał, to bym to odrzuciła. Odrzuciła z niewiary w ludzką miłość. Po prostu nie wierzę. Nie wiem c musiałoby się stać żebym zmieniła zdanie. Chyba spaść grom z jasnego nieba

 

No i spadł grom z jasnego nieba, ale tak jak pisałam wcześniej - ta miłość przyniosła mi potworny ból, czyli to czego tak się obawiałam, dlaczego nie chciałam się otworzyć na drugiego człowieka. Nie żałuję tego uczucia, ale 

 

 

Ja wiem, że we mnie nikt normalny się nie zakocha. I już nawet nie mam nadziei… Co z tego, że rozmawialiśmy skoro nie miał z kim, bo kolega był zajęty. Nie ma miłości. Nigdy w to nie uwierzę. Nawet jeśli się sama zakocham, to i tak wiem, że taka z obu stron nie istnieje, a człowiek się kocha, ponieważ nigdy z drugą osobą nie żył, dlatego jej nie zna i wydaje mu się, że jest zakochany…

Na co ja czekam.. na co ja liczę. Sama uciekłam, a teraz liczę na to, że ktoś mnie poprosi żebym wróciła… Dlaczego ja nie potrafię być normalna… Nie chce tak żyć.

Smutne moje myśli, chciałam żeby ktoś pomógł mi przełamać wszystkie moje lęki, a kiedy tak się stało, to oddałam siebie za dużo i cierpię. Cholernie cierpię.

samotnaduszatowarzystwa    niewarta  
lis 15 2021 skorupa
Komentarze (0)

Skorupa. Wielka, gruba skorupa. Tak mogę określić siebie. Nigdy nikomu nie pokazuje tego co siedzi we mnie, chce to zatrzymać tylko dla siebie. Często się tego wstydzę, wstydzę się, że jestem wrażliwa. Odbieram to jako wielką słabość, dlatego chce ciągle udawać kogoś, kim tak naprawdę nie jestem.  Nigdy nie płaczę, nauczyłam się tak ukrywać emocje, że nawet kiedy jestem sama, to nie potrafię uronić łzy, choć niesamowicie cierpię. Cierpię na życie, to że nie umiem jak inni odnaleźć swojej drogi i się jej trzymać. Chciałabym być bardzo kochana, ale boje się z siebie cokolwiek dać, boje się zranienia, dlatego wolę z nikim nie wchodzić w bliższe relacje, żeby później się nie rozczarować… Wiem, że jestem ciężkim człowiekiem, dlatego nit ze mną nie wytrzymałby. Sama ze sobą nie potrafię wytrzymać, bo jestem złym człowiekiem, dobrze o tym wiem, ale często próbuje to ukrywać sama przed sobą. Nigdy, ale to nigdy nie zaznam spokoju, to uczucie będzie za mną chodziło całe życie. Bo nie potrafię otworzyć się na drugą osobę i powiedzieć jej co tak naprawdę czuje. Ciągle się tylko błąkam, moją główną pasją jest picie alkoholu, być może dlatego, że poprawia mi nastrój i daje zapomnienie o tym świecie, w którym tak często nie potrafię się odnaleźć. Kiedy wychodzę na miasto myślę, że to jest to czego szukam, rozrywka, dla której warto żyć. Ale dzisiaj kiedy siedzę sama to wiem, że to nie da mi spełnienia, sensu. To jest za płytkie, za małe. Dawno nie płakałam, jestem zdzwiona, że udało mi tyle łez uronić tego wieczoru. Czy mi lepiej? Sama nie wiem. Nie wiem co musiałoby się dziać w moim życiu żeby było lepiej. Boże, kiedy ja tak od Ciebie odeszłam? Tyle błędów popełniłam. Kiedy nadejdzie czas, że nie będę miała się czym martwić, tylko będę miała pustą głowę, gotową na relacje z ludźmi, na miłość, zaufanie… Chciałabym cofnąć czas, ale sama nie wiem do którego momentu. Od kiedy u mnie występują te problemy egzystencjalne… Od kiedy nie radzę sobie z życiem…?

O jak wiele się od tego czasu zmieniło, teraz płacz jest moją pasją. Leczy, koi. Jestem tak zdzwiona jakie zmiany w człowieku mogą zajść w przeciągu roku. 

samotnaduszatowarzystwa    płacz  
lis 15 2021 Rok temu
Komentarze (0)

 

Nie chce być z nikim w związku, ale chciałabym czasem poczuć trochę romantyczności. Spotkać się z kimś niby bez zobowiązań lub posiadać „kolegę”, z którym mogłabym sobie pochodzić za rękę. Czy to nie jest dziwne? Myślę, że większego uczucia się po prostu boję. Takiego, które mną całą zawładnie. Nie chce się nikomu oddać, bo zdaje sobie sprawę, że później coś takiego może boleć. Ale co to za życie ? Sama dla siebie?a kolejny telefon.

 

Nie chce iść ale czekam na kolejny telefon.

 

To również zeszłoroczne myśli. Nie spodziewałam się, że za kilka miesięcy oddam komuś całą siebie, swoje ciało, swoje serce. I, że moje życie wywróci się do góry nogami.

samotnaduszatowarzystwa